Idę do Ciebie Maryjo

23/05/2019

Czytanki maryjne, które dostajesz do swoich rak Drogi Czytelniku, oparte są na świadectwach różnych osób. Co je łączy? – Jedna, wspólna cecha. Wszyscy, którzy powiedzieli swoje świadectwa, doświadczyli szczególnej opieki Matki Bożej. Ona przemieniła ich życie, wielokrotnie podała rękę, gdy upadali, pomagała godnie żyć, a nawet godnie umierać. Doświadczyli tego ludzie starsi, ci w średnim wieku i dzieci. Doświadczyły tego matki, ojcowie, synowie i córki. Maryja w cudowny sposób stanęła na ich drodze, wzięła za rękę i poprowadziła ku dobru. Niechaj działa i w Twoim życiu, Drogi Czytelniku, Słuchaczu, Odbiorco prawdy, która płynie do Ciebie z wielkiej, macierzyńskiej miłości Maryi.

 

 

DROGA DO CIEBIE

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Jest maj. Najpiękniejszy miesiąc w roku. Miesiąc poświęcony całkowicie Maryi. Spotykamy Ją na różnych ścieżkach swojego życia. Często przychodzi sama i zabiera nas z naszej źle wybranej drogi. Mówiąc o wędrowaniu do ramion Matki, posłużymy się świadectwami spotkanych ludzi. Różni ich wiek, wykształcenie, poziom kultury, doświadczenia życiowe. Łączy ich natomiast jedno: oni wszyscy spotkali na swojej drodze Maryję. Jakże różne i niekiedy wyboiste były drogi do Niej. Posłuchajmy pierwszego świadectwa. Mówi Ela.

 

„-Jest późny sierpniowy wieczór. Siedzę przy oknie i patrzę na miliony gwiazd na granatowym niebie. W rękach trzymam różaniec. Już odmówiłam część chwalebną, bo to właśnie środa. Nie odkładam go jednak. Zanurzam się w ciszę i trwam. Myślę jak wyglądała moja droga do Ciebie Matko. Jak Cię odnalazłam, spotkałam, jak Ci zaufałam.
Znałam Cię już od dziecka. Moja ziemska matka usypiała mnie pieśnią „Po górach, dolinach”.
Byłaś wtedy dla mnie bajkową Panią, królową, która pokazuje się małej Bernatce, co to „szła po drzewo w las”. Jeszcze jedna piękna bajka, jeszcze jedno jasne wspomnienie z dzieciństwa. Tylko to. Ale wiedziałam, ze byłaś dobra, że Twoje pojawienie się w lesie małej, wiejskiej dziewczynce było jakimś znakiem. Nie rozumiałam jeszcze wtedy na czym ten znak polegał.

Następne wspomnienie też łączy się z pieśniami śpiewanymi na Twoją cześć. Codziennie rano budził mnie śpiew mojej babci, która oddawała Ci hołd, śpiewając ” cześć Maryi, cześć i chwała…” Szczególnie przemawiała do mnie druga zwrotka tej pieśni, mówiąca o posłuszeństwie Pana Jezusa względem swojej matki. I jeszcze jedna pieśń – ” Nie płaczże dziecino, gdy Cię zmaga ból, Maryja twa Matka pod płaszcz Jej się wtul…”
Maryja z tych pieśni była dla mnie Opiekunką, budziła szacunek i poczucie bezpieczeństwa. Niosła spokój i pewność.
Pewnego razu w wieku dwunastu lat ciężko zachorowałam. Leżałam na oddziale zakaźnym, nie miałam kontaktu z bliskimi. Lekarze byli na urlopach. Chorymi zajmowali się młodzi stażyści. Mój stan zdrowia nie poprawiał się. Wtedy, leżąc w gorączce, wzięłam do ręki medalik zawieszony na szyi i modliłam się po raz pierwszy świadomie i żarliwie o wybawienie mnie z tej sytuacji. Bóg sprawił, ze nadarzyła się okazja, abym przekazała mamie karteczkę z wiadomością o moim pragnieniu. Za kilka dni rodzice wypisali mnie na własne żądanie i zorganizowali mi leczenie w domu. Po kilku tygodniach wyzdrowiałam. Był to pierwszy cud, który zdarzył się w moim życiu. Odczułam namacalnie opiekuńczą miłość Maryi.
Następny cud, zdarzył się również podczas poważnej choroby. Po urodzeniu drugiego dziecka, zachorowałam na gorączkę popołogową. Zdawałam sobie sprawę, ze jest to choroba śmiertelna. W domu czekało na mnie dwoje maleńkich dzieci – czteroletnia Joasia i dwutygodniowy Grześ. Byłam tak słaba, że nie miałam siły się modlić. Jedyne słowa, które szeptałam z rękami złożonymi pod kołdrą było zdanie ” Matko boska uratuj mnie dla moich dzieci”. Leczenie trwało sześć tygodni. Po pięciu tygodniach codziennego zmagania się z chorobą powiedziałam Panu Bogu: ” Boże, jeżeli potrzebne Ci jest moje życie, to je weź. Tylko proszę opiekuj się moimi dziećmi.”
Na drugi dzień, po licznych badaniach stwierdzono podczas popołudniowego mierzenia temperatury, że gorączka znikła. Pomiar wynosił 36,6stopni. Zbiegli się wszyscy lekarze. Nikt nie chciał wierzyć, że tak ” bez żadnych dodatkowych leków gorączka spadła. W trakcie leczenia zmieniano mi kilkakrotnie antybiotyki, bez rezultatu. Lekarze nie mogli uwierzyć w tak nagłą poprawę. Ja wierzyłam. Wiedziałam, że uleczyła mnie najlepsza lekarka – Maryja. I to Jej zawdzięczam życie, a moje dzieci mają matkę.
Dzisiaj w tym maryjnym miesiącu maju, przychodzę do Ciebie i modlę się z wdzięcznością za cud jakiego dokonałaś w Moim życiu. Błogosławię Cię Matko i oddaję Ci cześć w litanii, która jest oddaniem Ci hołdu.Amen

 

 

Droga do Maryi

 

Tomik poetycki za tomikiem, książka prozatorska za książką. Tak wygląda twórczy rytm życia Elżbiety Śnieżkowskiej – Bielak, członka Związku Literatów Polskich, a także Stowarzyszenia Jeleniogórski Klub Literacki. Teraz do rąk Czytelników trafił zbiór medytacji „Idę do Ciebie, Maryjo”, opatrzony podtytułem „czytanki na majówki”.
Litania Loretańska jest modlitwą która powstała w dwunastym stuleciu. Piękną polską tradycją stały się majowe nabożeństwa, kiedy wierni gromadzą się w kościołach, przy krzyżach, przy wiejskich kapliczkach, by w tych ukwieconych miejscach modlić się i pieśnią sławić Bożą Rodzicielkę. Najnowsza książka pisarki będzie pomocą nie tylko dla kapłanów, ale też osób świeckich, które bez udziału księdza prowadzą te nabożeństwa, nie mówiąc o wszystkich, którzy w ciszy domu zechcą skupić się na religijnym fenomenie zawierzenia Pośredniczce Łask

 

Z niewielkimi wyjątkami kolejne rozdziały mają jednolitą, przejrzystą konstrukcję. Najpierw Autorka dzieli się religijnym doświadczeniem o uwikłaniach współczesnego człowieka, pisząc o umacniającej sile wiary, o kulcie Maryjnym, o trudnych sytuacjach moralnych. Potem następuje świadectwo osoby, która doświadczyła cudownej pomocy Matki Bożej. Relacje te mają przejmującą dramaturgię i choć zapisane krótko, mogą być zaczynem dla niejednego filmu i utworu scenicznego, gdzie wątki i sytuacje zostaną rozwinięte i rozbudowane o dodatkowe realia. Każde świadectwo kończy się odautorska pointą. Ostatnia medytacja jest refleksją Elżbiety – Śnieżkowskiej – Bielak sprowadzającą się do tego, że jeśli zwracamy się do Maryi z miłością i ufnością, jeśli przywołujemy całą naszą wiarę, Pocieszyciela Strapionych nie pozostaje milcząca. Z Nieba przychodzi odpowiedź: ratunek, pocieszenie, uzdrowienie, nawrócenie, a wszystko dzieje się w ten sposób, że Stwórca i Boża Rodzicielka narzędziem wsparcia czynią ludzi, którzy ze swoją miłością i dobrocią staną na naszej drodze. To swego rodzaju końcowe podsumowanie wysnute jest ze strofek Maryjnej oazowej pieśni. Zresztą i we wcześniejszych rozdziałach książki Autorka odwołuje się do kanonu pieśni poświęconych Maryi, poczynając od Godzinek, w których zawarta jest wielka mądrość wiary i doskonała charakterystyka roli Bożej Rodzicielki, którą Chrystus dał nam za Matkę ku wsparciu, umocnieniu, pomocy i obronie. Z lektury tych medytacji wynika głęboka wiedza Autorki o realiach współczesnego życia, znajomość ludzkiej psychiki i jej własna postawa żarliwej religijności, bez której książka by nie powstała.

 

Czytelnik w trakcie lektury tej książki musi zwrócić uwagę na głęboko uzasadnioną dwoistość jej stylu. Z jednej strony jest to narracja prosta, czysta, klarowna, zrozumiała i jednoznaczna, łatwa do objęcia sercem i rozumem zarówno przez prostego czytelnika, jak i przez wyrobionego konesera lektury medytacyjnej. Z drugiej zaś strony, wprowadzając Czytelnika w piękną duchowość Maryjną, Autorka posługuje się poetyckim obrazowaniem, subtelnym opisem, zwłaszcza w tych momentach, kiedy pisze o urodzie maja – najpiękniejszego miesiąca roku, który jest poświęcony Maryi, nie nadużywając jednak tego subtelnego liryzmu, który wytrawnej poetce przychodzi z wielką łatwością.
Wydawcą „Idę do Ciebie, Maryjo” jest krakowski Dom Wydawniczy „Rafael”, który już wcześniej wprowadził na rynek czytelniczy inne książki Elżbiety Śnieżkowskiej – Bielak.

 

Maria Suchecka Niedziela nr 25 z 18.06.2006.

 

<< Wstecz