BAJECZNE FOTOKSIĄŻKI
11/12/2019Wydawnictwo Magia Bajek, dla którego napisałam 12 adaptacji poetyckich baśni, już po 16 grudnia 2019.roku rozpoczyna sprzedaż baśni w postaci fotoksiążek. W każdej książce jest miejsce na zdjęcie dziecka, dla którego są przeznaczone. Oto dwie książki ze zdjęciami Michałka i Maćka Bielaków.
Fragment bajki Pinokio
PINOKIO WIERSZEM
W pewnym małym miasteczku, lecz którym, nie wskażę,
żył ubogi Dżepetto, co dobrym był stolarzem.
Właśnie dostał ten majster drewna mały kawałek
i zrobił z niego naprawdę najdorodniejszą z lalek.
Pajacyka śmiesznego z trochę za długim nosem.
– Chciałbym takiego synka- wyszeptał mistrz półgłosem.
Kupię mu elementarz, ubranko kupię śliczne
i będę z nim przeżywał przygody bardzo liczne.
Wtedy skoczył pajacyk, ukłonił mu się i gada:
– Oto jestem tatusiu! Okazja to nie lada!
– Dziś nazwę cię Pinokio i kupię ci ubranie,
powiedział stary majster lalce na powitanie
Pinokio zaczął skakać, tańczyć jak baletnice
i wybiegł przed dom mały prościutko na ulicę.
A dwaj karabinierzy zaraz go uwięzili.
Wybiegł za nim Dżepetto, lecz i jego chwycili.
Pinokio wkrótce wrócił sam do pustego domu.
Był głodny i poskarżyć się nawet nie miał, komu.
Lecz stał tam Świerszcz Mówiący i patrzył nieprzychylnie.
– Nieładnie postępujesz i kara cię nie minie!
Biedny majster Dżepetto przez ciebie jest w areszcie.
Ustatkuj się Pinokio i grzeczny bądź nareszcie!
– O to, że dziś wybiegłem, to zaraz tyle krzyku?
Nie chcę się uczyć wcale, pragnę przygód bez liku!
– Bądź dobrym, mądrym, synkiem, to dziś ci właśnie powiem,
a nie takim pajacem, który ma pusto w głowie.-
Na to wściekły Pinokio złapał młotek drewniany,
rzucił go w stronę Świerszcza tuż, tuż w lewo od ściany.
Świerszcz upadł, no i zniknął, w przestrzeni się rozpłynął.
Pinokio sam pozostał z okropnie smutną miną.
I ze smutku zapłakał nad swoim ciężkim losem.
Mały z drewna pajacyk z ciut, ciut za długim nosem(…)
Fragment bajki Kot w butach
KOT W BUTACH – WIERSZEM
Nad potokiem, w małej wiosce, za lasem i za górami,
żył sobie młynarz staruszek ze swymi trzema synami.
Ale kiedy zachorował i już nie miał sił do pracy,
zawołał swoich trzech synów. Przyszli piękni jak junacy.
Ty Szymonie, ty najstarszy, weźmiesz młyn i sad z ogrodem.
Tobie Piotrze, średni synu dam dziś silne oślę młode.
Tobie zaś najmłodszy Janku dam tego burego kota,
bo już nie chce łapać myszy, taki z niego jest niecnota.
Popatrzył Jasio na kota, jak zielone oczy mruży
i pomyślał – z nim w świat pójdę. Może przyda się w podróży?
Kot tymczasem siadł przy Jasiu i kocią mruczy mruczankę.
– Będziesz ze mną drogi chłopcze miał nie jedną niespodziankę.
No i odszedł stary młynarz, tam gdzie ludzie żyją wiecznie,
Popłakali się synowie i uścisnęli serdecznie.
– Dobry był nasz stary ojciec, pięknie młyna nam pilnował
Trzeba, aby każdy z synów w swej pamięci go zachował –
rzekł najstarszy z braci Szymon i uścisnął braci swoich.
– Co przykazał, to spełnimy. Nikt z nas pracy się nie boi.
Wrócili do pracy bracia, Jaś na dom popatrzył z żalem,
Lecz odważny był szalenie i się świata nie bał wcale.
Zabrał kota bochen chleba i wyruszył w świat szeroki.
A nad nim świeciło słonko, płynęły białe obłoki.
Upał straszny, słońce grzeje, usiadł Jaś pod jakimś drzewem,
podjadł sobie, a i z kotem podzielił się swoim chlebem(..).
<< Wstecz