Kocham Boga i człowieka

07/11/2023

 

Książeczka Kocham Boga i kocham człowieka opowiada dzieciom o miłości bliźniego. Uświadamia, kto jest moim bliźnim i uczy postawy altruistycznej w stosunku do Stwórcy i drugiego człowieka.  Tłumaczy również co to jest dusza i sumienie. Uczy przebaczać i nie szukać odwetu. W książeczce znajdują się też pytania od ciekawskich, czyli pytania zadawane przez dzieci do każdego opowiadania oraz odpowiedzi Autorki. Oto jedno z opowiadań z tej pozycji.

CZY DUSZA UMIE MÓWIĆ?

Mama Wojtusia właśnie upiekła ciasto. Pyszny placek z kruszonką, za którym chłopiec przepada. Gorące ciasto stało na stole i przepięknie pachniało. Mama przykryła je białą ściereczką, aby ostygło i usiadła do komputera, ponieważ pracowała zdalnie i musiała jeszcze zrobić wiele ważnych obliczeń.

– Wojtusiu – powiedziała do chłopca – ciasto musi ostygnąć, bo gorące może nam zaszkodzić, a szczególnie tobie. Na kolację ukroję ci spory kawałek i zjesz z apetytem.

Chłopiec poszedł do swojego pokoju i tam układał puzzle z bajką o Pinokiu, które wczoraj kupiła mu ciocia Basia.

Wojtek lubił, gdy ciocia przychodziła, bo zawsze przynosiła mi jakiś prezenty, a potem się z nim bawiła, albo grała w gry planszowe.

Dzisiaj jednak nie umiał się skupić na układaniu puzzli do jego ulubionej bajki, gdyż zapach drożdżowego placka dosięgnął go  w jego małym, oddalonym od kuchni pokoju.

Chłopiec zajrzał do pokoju mamy. Pracowała w skupieniu. Potem zajrzał do kuchni. Placek stał nieruchomo pod bialutką ściereczką i chłopiec wyraźnie słyszał: „- Spróbuj mnie, tylko kawałeczek. To nic strasznego zjeść taki gorący kawałek cista”.

Wojtuś walczył z sobą. Jak ukroi kawałek i teraz zje, to na kolację już nie dostanie, a może i jutro na śniadanie też nie, ale jak ukroi i zje, to go ten zapach tak nie będzie męczył.

– A niech tam! – powiedział do siebie. – Jeden kawałeczek, to znowu nic takiego strasznego. Co mi się może stać? Cichutko otworzył szufladę ze sztućcami, wyjął nóż, odkroił pachnący, gorący kawałek placka, położył na talerzyku i pobiegł na paluszkach do swojego pokoju. Zjadł i poczuł się szczęśliwy. Ale zaraz po przełknięciu ostatniego kęsa, poszedł znowu do kuchni i znowu ukroił kawałek ciasta. Tak zrobił i trzeci raz. Usiadł przy biurku do układania puzzli i nagle… bardzo rozbolał go brzuch. Położył się na łóżku i leżał skulony pochlipując z bólu. Leżał tak dosyć długo, aż zasnął. Obudził go bardzo ostry ból i głos mamy.

– Wojtek, dlaczego mnie nie posłuchałeś?. – Mama weszła do pokoju i zobaczyła rozpaloną buzię synka.

– No tak, najadłeś się gorącego ciasta i zachorowałeś! – powiedziała z wyrzutem. – A przecież prosiłam…

– Ale coś do mnie tak mówiło: zjedz, spróbuj, że musiałem. To pewnie był głos duszy.

– Mama przyniosła jakiś paskudny syrop i tabletki, kazała mu to połknąć, a później powiedziała:

– Synku, to na pewno nie był głos duszy. Dusza nie namawia do zła. Głosem duszy jest SUMIENIE. Ono pochodzi od Pana Boga.

– A co to jest sumienie mamo? – zapytał chłopiec, któremu po lekarstwach ból nieco ustąpił.

– Sumienie synku nawołuje do dobra, a nie do zła. Nie kusi do nieposłuszeństwa, tylko do posłuszeństwa. Pokazuje jak pomagać innym i ich wspierać. I nigdy nie każe robić coś w ukryciu. Po kryjomu. Bardzo źle postąpiłeś Wojtusiu, a teraz cierpisz. Na kolację dostaniesz kleik ryżowy, którego nie lubisz.

– To, co to mi tak podpowiadało: „zjedz kawałek ciasta”?

To ty sam, twoja potrzeba przyjemności, bez względu na skutki. Chcesz, czegoś i musisz uzyskać natychmiast. Miłość własna synku, ale taka niedobra, która każe robić złe rzeczy w ukryciu. To się nazywa EGOIZM.

Mama wyszła z pokoju, a Wojtek leżał zły na siebie. Po co słuchał tych głupich podpowiedzi? Przecież nie chciał być egoistą! A jednak został. I wcale mu się to nie opłaciło. Na kolację zjadł nielubiany kleik i wypił jakieś paskudne zioła.

Na drugi dzień poczuł się lepiej, ale na śniadanie dostał jedynie twarożek z bułeczką. Z to do „zerówki” mama zapakowała mu duży kawałek placka.

W czasie przerwy wyciągnął ten placek i zajadał z apetytem, gdy zorientował się, że Łukasz wpatruje się w niego smutnymi oczami.

– Chcesz kawałek? – zapytał, podchodząc do kolegi.

Łukasz nie odpowiedział, ale kiwnął głową. – No to masz. Ja już swoją część zjadłem powiedział Wojtek i z radością patrzył jak kumpel wcina maminy placek.

Po południu opowiedział o tym wydarzeniu rodzicom.

– Świetnie się zachowałeś – stwierdził tata. Sumienie nie pozwoliło ci zajadać się ciastem, gdy obok był głodny kolega. Teraz naprawdę posłuchałeś głosu duszy!

– Już wiem, że dusza mówi – poważnie powiedział Wojtek. Ona jest głosem Pana Boga i namawia do robienia dobrych rzeczy.”

PYTANIA OD CIEKAWSKICH

Jola lat 6:

Co trzeba zrobić, żeby nie słuchać tych złych podpowiedzi?

Autorka:

Trzeba się zastanowić nad tym, jakie skutki przyniesie słuchanie tych podszeptów zła. Najlepiej wtedy pomodlić się w duchu i poprosić Boga o pomoc.

 

Olek lat 5:

Jak można poznać, że to sumienie do mnie mówi, a nie ja sobie podpowiadam?

Autorka:

Sumienie nigdy nie namawia do nieposłuszeństwa, ani wyrządzenia komuś krzywdy. Zawsze namawia do dobra.

 

 

<< Wstecz